Od pewnego czasu oddaję się doglądaniu biznesów w urokliwym, mazurskim zakątku Polski. Pod opieką mam tu dwa koniki, pełną siostrę i mamusię mojej Nornicy. Ścielę, karmię, wypuszczam na pastwisko, a potem zapraszam do stajni.
Oprócz tego prowadzę naukę jazdy konnej na Wiedźmach. Od wyprowadzania z boksu, poprze czyszczenie, po jazdę i wykłady na temat zachowań i podstaw pracy z koniem.Zabawa jest przednia, bo musimy się tak szkolić by nie dać się zmoczyć deszczom i zwykle nam się to udaje. Wyjątkiem był wczorajszy dzień, gdy po osiodłaniu koni musieliśmy się ewakuować do stajni bo lunęło. I lało do wieczora niemal bez przerwy.
Za chwilkę kolejne zajęcia. Dzisiaj nauka kłusa anglezowanego więc będzie ciężko, ale Fabia którą dziś będzie koniem szkoleniowym bardzo dzielnie się sprawuje i mam nadzieję, że dziś będzie trzymać poziom.
Nora została sobie sama, ale jak wrócę to znowu biorę ją w obroty. Od października będzie też miała współdzierżawcę i dużo regularnych jazd. I dobrze jej tak!
|
Fabia i Minka miziają się po grzbietach |
|
Trawing |
|
Fabia zerka w obiektyw |
|
Mamusia z córką, a w tle domostwo |
|
Chrup chrup mniam mniam |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz