Koń stoi od dwóch dni. Właściwie to chodzi. Sobie na pastwisko, bo nie pracuje. Najpierw ona miała problem z grzbietem, a teraz ja sobie skręciłam nogi, szczegóły tutaj. bardzo żałuje, bo chciałam dzisiaj wsiąść na nią i pośmigać ujeżdżeniowo. Nie miałoby to jednak sensu, bo jedno że szkoda nogi, a po drugie to szkoda konia znowu uczyć słabszego działania tej jednej łydki.
Liczę na to, że Ada wróci i ja pojeździ bo niestety zapowiada się, że trochę to potrwa nim noga mi wydobrzeje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz