Jak wspomniałam to koń polski gorącokrwisty szlachetnej półkrwi. Gdy ją zobaczyłam pierwszy raz nie wyglądała ani szlachetnie ani gorącokrwiście. Powiedziałabym że zimnokrwiście i opasowo. Nikt na niej nie jeździł bo była szalona. Jako, że właściciele nie bardzo byli w stanie sobie z nią poradzić, toteż ją zaźrebili. Źrebaka norkowego pokażę Wam inną razą.
Tak więc Nora chodziła sobie przez ponad 3 lata po pastwiskach i nie widziała przez ten czas ani zgrzebła, ani szczotki ani grzebienia. Prawdopodobnie miała piękną długa grzywę i bujny ogon, ale trudno było to jednoznacznie określić, bo były poupinane finezyjnie w strąki owocami łopianu.Tu i ówdzie sterczały dredy, których spoiwem był brud.
Konica utykała na lewą tylną nogę. Nie było mowy by tą nogę obejrzeć, bo nikt jej nóg nie podnosił latami. Kopała, szarpała się, a życie było mi miłe. Gdy przejęłam opiekę nad końmi, w tym nad Norką, zarządziłam sprowadzenie weterynarza. Teoretycznie banalna sprawa, tyle że weterynarz który urzęduje w okolicy, boi się koni! Załatwiłam więc lokalnego szamana, właściwie to starego rolnika. ten to miał podejście, Norka stała przy nim jak zahipnotyzowana. Po chwili Antek, bo tak miał na imię rolnik, poprosił o denaturat. Najpierw solidnie łyknął, a potem trochę wylał na dłoń i natarł obie tylne pęciny.Od słowa do słowa i okazało się, że w prawa tylną nogę Norce wbił się kawałek ostrego badylka w skórę i wywołał stan zapalny. Konina odciążała prawa tylna nogę i w ten sposób przeciążyła lewy tył, na który dość wyraźnie zaczęła znaczyć. Stan zapalny w prawej tylnej nodze praktycznie sam się zagoił, a to przeciążenie zostało. Więc posmarował obie nogi i kazał to powtórzy przed dwa kolejne dni. I trzy dni później Nornica przestała utykać.I wtedy obudził się w niej temperament. Na zdjęciu poniżej, Nora jeszcze utykająca.
Nora na łąkach mazurskich |
Następnego dnia Antek przyjechał wozem, żeby zobaczyć jak Nornica i znowu dostać na flaszkę, oprócz tego cieszył się bardzo, bo nie chciał mówić dzień wcześniej tego, ale dzięki nam to on sweter znalazł. Pół roku go szukał, a cały czas na sobie go miał...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz