wtorek, 29 października 2013

Bez kopyt nie ma konia

Dziś znowu nie będzie o hubertusie stajennym. A wszystko przez pewną rozmowę sprzed chwili.

Zadzwoniła do mnie kobieta, bo ktoś jej powiedział, że znam kogoś kto czyni cuda z końskimi kopytami. Tłumaczę, że ta osoba nie czyni cudów. Po prostu właściwą dietą, struganiem i pielęgnacją wyprowadza kopyta, ale nie dzieje się to z dnia na dzień. Czasem potrzeba kilku miesięcy, czasami rok czy półtora.
Mnóstwo koni które widuję, które znam, ma problemy z kopytami. Wynika to przeważnie z faktu braku należytej dbałości o tą częśc naszego towarzysza. Konie spędzają sporo czasu w boksach na wilgotnej ściółce. Chodzą po mało zróżnicowanym podłożu. Nie stymulują strzałek, nie ścierają podeszły i pazura. Monotonna dieta również odbija się na stanie kopyt, co w połączeniu z pgenetycznymi predyspozycjami przekłada się na makabryczny stan kopyt.

Kopyta stają się kruche, łamliwe, miękkie, pękające. Strzałki się zawężają, rowki robią głębokie i gnijące. Podeszwa staje się cieńsza, bardziej wrażliwa na podbicia. Kopyto słabo narasta.

Z wrażliwą podeszwą i kruchym rogiem kopytowym właściciele próbują sobie radzić podkuwając konie. Po jakimś czasie okazuje się, że podkowa odpada po kilkunastu dniach bo róg kopytowy jest tak kruchy, że podkowiaki nie mają się na czym trzymać. Konie bez podków się podbijają i tygodniami stoją w boksie co dodatkowo rozmiękcza kopyto, strzałka gnije. Robi się błędne koło.

Jak Agnieszka rehabilituje konie? Przede wszystkim dieta wolna od cukru. Do tego pasza świetnej jakości dostarczająca mikro i makroelementów. Do tego stosowanie odpowiednich preparatów na kopyta - codziennie! I regularne struganie kopyt. Zwykle raz w tygodniu. Konie spędzają całe dnie na pastwiskach gdzie zróżnicowane podłoże oraz konieczność ruchu stymuluje kopyto, jego ukrwienie. To wszystko razem powoduje, że konie "stają na nogi". Nie ma jednak drogi na skróty.

Jakiś czas temu wspomniałam koleżance ze stajni by oddała swojego konia na rehabilitację kopyt do tej dziewczyny która wyprowadza końskie kopytka. Koleżanka stwierdziła, że nie wyobraża sobie odstawić konia na pół roku. Obecnie jej koń stoi 3 miesiąc w boksie.

I przypadek konia, który od wielu lat z niewielkimi przerwami, ale wciąż kuleje. Kopyta są w tragicznym stanie. Kobyła wygląda jak źrebna, niewiele mięśni, wielki brzuch. Podobno do kilku dni już prawie nie kuleje.

Sentymenty sentymentami, ale czemu nikt nie pomyśli, że choć tego nie widać, to koniowi sprawia ból gdy musi się poruszać na takich słabych kopytach. To rzutuje na cały aparat ruchu, koń sie usztywnia i pojawiają się kolejne kontuzje. Słyszałam wiele historii koni, które były spisane już na straty bo wiecznie kulały. Co chwila kontuzja pojawiała się w innym miejscu. To grzbiet, to międzykostny, to łopatka. A po wyprowadzeniu kopyt okazywało się, że kontuzje znikają, koń odzyskuje lekkośc ruchu.

Daleko szukać, to samo było z Norą. Miała i ma słabe kopyta. Korygujemy je naturalnymi metodami, dziegciuję, stosuję specjalny żel z siarczanem miedzi do strzałek. Jeżdżę po różnych podłożach (ostrożnie!) by stymulować kopyto i jest ogromna zmiana na przestrzeni ostatnich dwóch lat.

A teraz rachunek ekonomiczny.
Pensjonat na Mazurach z korekcją kopyt: 500 PLN/mc
Pensjonat pod Wawą: 800 PLN/mc
Koń przez 6 m-cy w roku nie może być uzytkowany z powodu podbić, grudy, etc. Policzmy, że odstawiamy konia na 6 m-cy na rehabilitację kopyt.
Co miesiąc zostaje nam w kieszeni 300 PLN, co po 6 miesiącach daje 1800 PLN.
Ponadto przez 6 miesięcy byłby wzywany kowal co 1,5 miesiąca, a więc 4 razy. Kucie zaczyna się od 150 PLN. Więc oszczędzamy 600 PLN.
Transport konia na Mazury po standardowych stawkach to 750 PLN x 2 (zawiezienie + przywiezienie konia), czyli 1400 PLN.

W ten oto sposób w kieszeni zostaje nam około 900 PLN, a dostajemy konia ze wstepnie wyprowadzonymi kopytami. Konia zrelaksowanego codziennym padokowaniem, przebywaniem w stadzie. Fakt, przez pól roku nie jeździmy, koń się roztrenowuje, ale to samo się dzieje gdy koń stoi w boksie i cierpi z powodu kontuzji czy podbicia.
Gdyby połowę tej kwoty wydać na doskonałej jakości suplementy, rehabilitacja przebiegnie jeszcze szybciej, a jej efekty będą trwalsze.

Jest tyle literatury, seminariów, wykładów na temat dbałości o końskie kopyta. A mimo wszystko właściciele koni wybierają wariant minimum. Podkuć konia i jakoś to będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz